czwartek, 11 lutego 2010

chruścikowo....

"Powiedział Bartek, że dziś tłusty czwartek, a Bartkowa uwierzyła dobrych pączków nasmażyła" mówi staropolskie przysłowie. A że "...przysłowia są mądrością Narodu..." jak śpiewa KAZIK i My straszne "słodkie pampry" jesteśmy to zakasałyśmy rękawy i za pieczenie się zabrałyśmy. Zwyczajem tłustego czwartku jest objadanie się pysznościami - tu pączki i faworki biorą górę. My robiłyśmy faworki, zwane również chrustami.
Dziewczyny ochoczo pomagały w ugniataniu, wałkowaniu ciasta i formowaniu faworków, zabawa była przednia.

Aby tradycji stało się zadość, będziemy dziś się objadać do woli i ostatni tydzień karnawału świętowąć zaczynamy, bo tylko kilka dni nam zostało, następny dopier za rok....

Smacznego...




2 komentarze:

  1. na pierwszym zdjęciu dziewczynki wyglądają jak bliźniaczki.My pałaszujemy faworki,ale z cukierni.Słodko pozdrawiam
    ps wlaśnei wróciłam z ikea z relingami i kubkami.Zaraz będę wiesząła w pokojach chłopców przy biurkach

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja za pączkami nie przepadam i też narobiłam chruścików.Śliczne panienki.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń