Kiedyś, gdzieś zobaczyłam i zapałałam miłością ogromną do tego czegoś, miłość przerodziła się w chciejstwo, chciejstwo nakazywało szperać i szukać ..... znalazłam ..... znowu gdzieś i znowu kiedyś ale cena czterocyfrowa zwaliła mnie z nóg, chciejstwo odeszło na drugi plan.
Odeszło ale powracało i nie dawało spokoju, szukałam wiec dalej ,myślałam jak by tu to chciejstwo urzeczywistnić i nagle eureka , zrobię sama - no nie do końca sama, bo prace dziergane to nie moja broszka (nad czym bardzo ubolewam ale "nauczem siem" .....kiedyś). Z pomocą Mamy mojej własnej i krawcowej zaprzyjaźnionej zrobiłam sobie PUFA. Pufa co to dupkę i to dużych rozmiarów, wygodnie na nim posadzić można, obolałe nóżki położyć i jeszcze dodatkowo cieszy oko.
Niniejszym oświadczam zatem, ze pałać się będę teraz manufakturą pufową, bo urocze, bo fajne, bo, zamówienia już mam, bo, bo.....
Jeśli jesteście zainteresowani piszcie, kolor, wielkość do uzgodnienia :-)
W ogóle jeśli chodzi o maufakturowanie to poczyniam ostatnio pewne kroki w tym kierunku ale na razie cicho sza by nie zapeszyć :-) Jak się uskutecznie w tej materii napisze.
****
tak i o szyciu miało być a właściwie o nauce szycia.....
Zapisałam się razem z Magdą z LaProvence.pl z miłości do pięknych wnętrz. na taki mały kursik szycia, bo szyć to ja się zawsze nauczyć chciałam ale żeby szyć, solidne podstawy trzeba zdobyć, szczególnie jak się jest takim laikiem w tej materii jak ja :-). Szyć to ja szyłam dotychczas tylko ręcznie i tylko drobiazgi a teraz to mi się wielkie szycie marzy. Marzenia są po to by je realizować jak wiadomo więc zgadałyśmy się z Magdą i do dzieła. W towarzystwie zawsze lepiej i choć w realu poznałyśmy się dziś przed zajęciami to zatrybiło od razu i mówię to bez słodzenia, bo ja do tych słodzących to nie należe, jak mi coś nie leży to mówię, zresztą jak leży tez mówię. No mam "nie wyparzoną gębę" jak to się mówi. Nagadać się nie mogłyśmy bo my obie gaduły jesteśmy ;-) dwie godziny paplania przed kursem plus kawka, potem prawie 3 godziny szycia .....tak fajny był ten dzień. I torbę sobie uszyłam, moja pierwszą własnoręczną torbę maszynową, pokaże ją następnym razem, bo brakuje uchwytów ale dumna jak paw jestem z siebie!!!
Ciąg dalszy kursu będzie i szycie moje będzie jak tylko dorobię się kolejnego obiektu mojego pożądania .....maszyny do szycia.
pozdrawiam zimowo.
Lutajka
A mówią, że to nieładnie "chcieć". Wręcz przeciwnie, bo przecież chcieć to móc, czego jesteś najlepszym przykładem. I puf wyszedł pierwsza klasa!
OdpowiedzUsuńpiekna..ostatnio w miesieczniku InStyle widziałam pufy z filcu..wygladały jak kamienie biało -szare..Gratuluje pomysłu..
OdpowiedzUsuńprześliczne... moje marzenie... choć podejrzewam, że mnie nie stać :(
OdpowiedzUsuńMadzia szybka jesteś. Ja właśnie skończyłam swoją Tildę i jestem też dumna z mojego nowego twora:) Tylko włochy muszę jej jeszcze dorobić,a kompletnie nie mam pojęcia z czego :( Coś wymyślę.
OdpowiedzUsuńDla mnie też ten dzionek był bardzo fajny. Cieszę się,że mogłam Ciebie poznać no i,że jesteś taka fajna, normalna i życiowa,
Buziaki i do czwartku :*
Takiego cuda jeszcze nie widziałam!!!Świetne!!!Trzeba sobie zapamiętać!!!:)
OdpowiedzUsuńhaha, fajnie to wszystko opisałaś :D "chciejstwo" :D puf jest kul, i nie powiem, gdybym umiała szyć na maminej maszynie to takiż bym zrobiła, dziergać wciąż się uczę...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Super świetny i piękny !!!łał!:)
OdpowiedzUsuńIdealny, mój ulubiony kolor! Też mam takie chciejstwo....
OdpowiedzUsuńDziewczynki to powodzenia wam życzę z tym kursem!!i pokazuj co uszyłaś!!Pufa-skoro na dużą dupkę-to przyjeżdzam..hihihi..Lutajko ale myślę,że mi podsunęłaś fajny pomysł na poduchy tarasowe!!!!..zapraszam do siebie!!
OdpowiedzUsuńNo proszę!! Baardzo fajny puf - taki do "zgapienia":) Chciejstwo jest bardzo dobre dla takich kreatywnych osob:) Czekam na fotki kolejnych szyciowych cudów:)
OdpowiedzUsuńNo brawo Kochana!!
OdpowiedzUsuńDopiero mi pisałaś,że zaczynasz totalnie,a tu juz takie śliczne twory!!
To jak narkotyk-pamiętaj!!!:)
Powodzenia i owocnego tworzenia zatem!!
Pozdrawiam Madziu!!!
Magda gratuluje :) ... nie uprzedzam że szycie wciąga bo skoro pierwsza lekcja za toba to to juz wiesz ... kilkanaście lat temu przypadkiem trafiła w moje ręce książka "Burda szycie krok po kroku" i przepadłam ... choć startowałam z poziomu głębokiej wiary, że skoro maszyna automat to szyć zacznie sama jak siąde obok to z czasem ... uszyłam sobie nawet sukienkę na sylwestra :) ... lubiłam wykroje "Burdy" jednak nigdy nie pojme tajemnicy patchworku ... tych blogowych laleczek ... Ilooka i jej misie ... te cuda mikro podziwiam i wiem, że niebawem takie cudeńka zobaczę w Kuxni :) ... czekam :)
OdpowiedzUsuńpuf rewelacja :)
OdpowiedzUsuńSwietny:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Asia...
efektowny, napewno wygodny i pasuje do każdego wnętrza... gratuluje pomysłu i wykonania;) tak trzymać;)
OdpowiedzUsuńA czy można gdzieś u Ciebie taki puf zamówić? Jest śliczny i pasuje jak znalazł do mego salonu:)
OdpowiedzUsuńpuf jest świetny, rewelacyjny pomysł, Twoje mebelki też są cudne...pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWitam się nieśmiało:)
OdpowiedzUsuńPiękny blog, bardzo fajnie się czyta Twoje przemyślenia a puf jest świetny! Ja jestem na etapie robienia szalików lub kapci i na tym moje umiejętności się kończą ale teraz też mam chęci przeogromne takowe cuś posiadać!
Nie ma co, trzeba się zacząć uczyć dziergać! Dzięki za inspiracje!
Pozdrawiam,