wtorek, 30 marca 2010

Czas Wielkanocy czyli jajka,kury,kogutki, ptaszki i zające

Czas Wielkanocy nam nastał, czas radości, nowego życia, czas zadumy i rozmyślań nad kolejną wiosną naszego życia. Czas kiedy budzimy się z zimowego snu na dobre. Wietrzymy pielesze, organizujemy pospolite ruszenie zwane "wiosennymi porządkami", wpuszczamy wiosnę do domów.Wielkanoc nieodzownie kojarzy się z jajkiem, kurkami, kurczakami, zającem przynoszącym słodkości. Taki własnie klimat chcę stworzyć w naszym domku na święta, radosny, sielski, wiosenny bardzo, dlatego kolory to delikatne pastele różu, zieleni przełamane delikatnością bieli.

Produkuję już od kilku tygodni wystroje świąteczne, ptaszki i serduszka poszyte, jajka poczynione- jakościowo i ilościowo różnorakie. Wielkie, średnie, małe, drewniane i styropianowe, w kratkę, w kwiatki, w paski umościły sobie miejsca w różnych miejscach. Jedne sobie wiszą, inne wysiaduję w trawce.


Nad wszystkim piecze trzymają dwa dostojne kogutki, w strojach galowych a jakże, frak i surdut sobię zalożyły i na parapecie się zadomowiły. Kurki w sukniach strojnych i balowych toaletkę okupują - panny wiadomo. Zajączki jak to zajączki kicają raz tu raz tam.


Świątecznie się zrobiło....




poniedziałek, 22 marca 2010

Wiosna ach to TY....czyli powrót ptaszków

"Dzisiaj rano niespodzianie zapukała do mych drzwi
Wcześniej niż oczekiwałem przyszły te cieplejsze dni
Zdjąłem z niej zmoknięte palto, posadziłem vis a vis
Zapachniało, zajaśniało wiosna, ach to ty
Wiosna, wiosna, wiosna, ach to ty
Wiosna, wiosna, wiosna, ach to ty"

Przyszła, wreszcie, upragniona, wytęskniona, wyczekana jak żadna inna. Napełnia optymizmem i ogólnym poczuciem, że się "chce". A chce się wszystkiego: działać, tworzyć, wyjść na zewnątrz, nawet sprzątanie nie wydaje się tak okrutne. Lubię ten stan jak "chce się chcieć" i choć Wiosna przywitała nas ..... deszczowo to i tak żyć się chce.
Rośliny budzą się z zimowego snu, ptaki wracają, wszędzie słychać ich śpiew, śpiew radosny i taki rześki. Co dzień rano i to bardzo rano, kiedy świt dopiero wygląda za horyzont ( ok 4.00 dla mnie to noc jeszcze, oczywiście :-)) budzi mnie pieknym trelem ptaszek malutki. Jaki - niestety nie wiem, nie widać go, śpiewa z ukrycia ale tak pieknie, że nawet pobudek wczesnych nie mam mu za złe. Śpiewa sobie tak dostojnie, obwieszczając, że już Wiosna nawet kilka godzin i woła: "wstawaj skoro świt".
Wstaję więc, gotowa do działania i działam. Ostatnio igłowo i nitkowo przeważnie. Brzechwa pisał:
Tańcowała igła z nitką,
Igła - pięknie, nitka - brzydko.
Igła cała jak z igiełki,
Nitce plączą się supełki.
Igła naprzód - nitka za nią:
"Ach, jak cudnie tańczyć z panią!"
Igła biegnie drobnym ściegiem,
A za igłą - nitka biegiem.
Igła górą, nitka bokiem,
Igła zerka jednym okiem,
Sunie zwinna, zręczna, śmigła.
Nitka szepce: "Co za igła!"
Tak ze sobą tańcowały,
Aż uszyły fartuch cały!
To i ja tańcuję, co prawda fartucha nie poszyłam ale z igłą i nitką bardzo sie zaznajomiłam. Ptaszki, ptaszeczki kolorowe, w kratke, w paski, w kwiatki, gładkie. Delikatne, koronkowe, szyfonowe, słodkie. Tonacja - różowiasto-zieloniasto-biała. Im więcej szyję, tym więcej ich chcę, wymyślam nowe, kombinacje, wzory, łączę kratki, paski, kropki. Szyję, szyję i szyć będę.


poniedziałek, 15 marca 2010

Śnieży nadal.... niestety :-(

Wierzcie mi lub nie ale starałam się bardzo, ale to bardzo Panią Zimę przegonić. Szalałam ile się dało, narty, sanki, jabłuszka, nawet własny zadek posłużył za środek lokomocji "po śnieżnej", niestety bezskutecznie. Śniegu po pas, sople jak wisiały tak wiszą, za oknem mróz, brrrrrr.... Mało tego, wracałam do domu w śnieżycy wielkiej- rozumiecie, śnieżycy 13 marca, płatki wirowały, kręciołki wiły, grały jak im wiatr zagrał a ja jechałam i jechałam.
Śnieżyca niestety jechała razem ze mną. Ja tu nastawiona, że u nas już Wiosenka przyszła, że trawka się zieleni, pąki puszczają a tu co - nic tylko śnieży, śnieży, śnieży. Wiem, ze Zima jest piękna, o czym mogłam sie naocznie przekonać, a w górach to najpiękniejsza ale w dobie niedoboru słońca, ponurości wszędobylskiej, zielonego nam trzeba i żółtego i kolorów wszelakich.

Dlatego ja mówię "DOŚĆ", stawiam VETO, protestuję i basta. Wiecej o Zimie słowem nie wspomnę, Panią Wiosnę przywiatać raczę i się do tego starannie przygotować zamierzam. Zatem "do widzenia" Zimowa Pani, żegnam "ozięble".


poniedziałek, 8 marca 2010

Pożegnanie Pani zimy.... czyli wizuta u źródła

Pani Zima, przyszła do nas w grudniu i trwa, trwa nie przerwanie, nie strudzenie i nie miłosiernie i ustąpić nie chce, choć jej młodsza siostra Wiosna już puka do drzwi. Pani Zimo, ja rozumiem, że w tym roku Pani wyjątkowo urokliwa jest, śnieżna, biała, słoneczna i mroźna ale trwanie tak długo toż to afront jakiś. Dlatego też poczyniłam pewne kroki aby Panią delikatnie wyprosić, grzecznie i bez ceregieli. Pognało mnie aż do źródeł, tam gdzie Ty Pani Zimo czujesz się najlepiej - w góry ma się rozumieć. Tutaj właśnie w Karkonoszach, chcę Cię należycie pożegnać i z miłymi wspomnieniami czekać aż zawitasz u nas w przyszłym roku, a żegnać Cię będę całorodzinnie, nartowo, sankowo i spacerowo. W promieniach słońca odprowadzę Cię Pani Zimo, na zasłużony odpoczynek.
Dzieciowe moje także pożegnać Cię chciały.
Tosia pierwsze nartki w życiu założyła i nawet nieźle sobie radziła.
Matylda nartek nie chciała i przy saneczkach została.


Obie się świetnie bawiły i Panią Zimę do ustąpienia nakłoniły.


Ja Ci bardzo dziękuję Panienko Zimowa za ten biały śnieżek i mrozek, za harce wesołe i bałwana pod oknem ale teraz z apelem do Pani się zwracam i o odejście upraszam. Miło nam było Ciebie gościć w tym roku i aż do górek do Ciebie zawitać. Czekać będziemy aż przyjdziesz znowu... za rok. Do zobaczenia Pani Zimo, do zobaczenia....

sobota, 6 marca 2010

durnostojki kuchenne

Durnostojki, kurzołapki, bibeloty- jak zwał tak zwał, rzeczy które dodają uroku domostwu, stawiają kropkę nad "i", goszczą niemal w każdym domu. Nie spełniają funkcji żadnej poza jedyną - mają cieszyć oko i cieszą, no czasem też wkurzają- jest to czas kiedy trzeba je pucować, myć, wycierać by nadawały się do tego pierwszego ale to zupełnie inna bajka.
Taką własnie durnostojkę znalazłam w piwnicy teściów, odważniczki, służyły do ważenia nasionek kwiatów (chyba). Białe, porcelanowe cudeńka zajmą honorowe miejsce na kuchennym parapecie i będę na nie zerkać co rusz, a zerkanie owo wywoła uśmiech i zadowolenie na mej facjacie.
Mała rzecz a cieszy.

I kolorkiem się wpiszą akuratnie bo marzą mi się czerwone dodatki do mojej przyszłej białej kuchni. Jak ja lubię takie wpadanie w ręce rzeczy, które to niby przypadkiem się w nich znajdą. Przypadkiem - nie wierzę w przypadki, tak miało być!!!
Zaprzyjaźniam się więc z durnostojkami wszystkimi i szukam, wciaż szukam nowych...

środa, 3 marca 2010

Wiosennych przygotowań czas nastał...

Tak, tak nastał nam Marzec, słońce coraz to wyżej i wyżej wznosi się na nieboskłonie, rośliny pomału budzą się do życia, ptaki coraz głośniej śpiewają, czuć WIOSNĘ!!!! Po tak długiej ZIMIE jak nigdy dotąd WIOSNY nam potrzeba, wiosny pachnącej kwieciem, zieloną, młodą trawką, żywymi kolorami, trelami ptaków. A jak WIOSNA to i Wielkanoc za pasem, więc czas przygotowań rozpoczęty....
Potrzeba świeżości, rześkości i nowego życia podsunęła mi pomysł na tegoroczne wiosenne dekoracje, zatem dominować będzie zieleń, młoda, świeża, pachnąca oraz róż - pastelowy, delikatny, optymistyczny a wszystko dopełnione delikatnością bieli.
Do dzieła ruszyły zatem nożyczki, materiały, koronki, nici, kokardy, kordonki, igły - celem wydziergania różności wszelakich, miłych dla oka, dających nadzieję i optymizm. Poczyniłam ptaszki i serduszka, w kolejce czekają zajączki. Swój udział w przygotowaniach miały również farby,pomagały pieczołowicie w powstawaniu jajek.

Zrobiło się kolorowo, radośnie, zaczyna się chcieć, chcieć żyć pełną piersią, działać, wymyślać, tworzyć. Nowe pomysły przychodzą do głowy, jak ja lubię taki stan!!!! Stan świadomości, że będzie ciepło, że dzień coraz dłuższy, że świat się zazieleni.


Nie moge zakończyć inaczej jak tylko słowami piosenki 2+1 ..."chodź pomaluj mój świat"...


Więc chodź pomaluj mój świat
Na żółto i na niebiesko
Niech na niebie stanie tęcza
Malowana Twoją kredką
Więc chodź pomaluj mi życie
Niech świat mój się zarumieni
Niech mi zalśni w pełnym słońcu
Kolorami całej Ziemi

... byle do WIOSNY.... jeszce tylko 18 dni...